"Swatanie dla początkujących” Maddie Dawson
"Swatanie dla początkujących” Maddie Dawson,Wydawnictwo NieZwykłe
Święta Bożego Narodzenia i spotkanie z całą rodziną. Blixi nie cierpi tych spotkań i unikała ich przez większość życia. Ale pod koniec życia chce ostatni raz spotkać wszystkich. Na szczęście tym razem jest inaczej – poznaje Marnie i jest pewna, że to przeznaczenie, że musiały się poznać. Blix mówi o sobie, że jest starym próchnem, które się sypie. Ale jej duch jest ciągle radosny i potrafi cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy. Jej styl wyróżnia się, przez co rodzina nie do końca jest z tego zadowolona. Plus to, że zajmuję się swataniem innych osób robi z niej w oczach rodziny prawdziwą wiedźmą. Natomiast Marnie jest narzeczoną siostrzeńca Blix, wydaje się spokojną poukładaną osobą, która marzy o mężu i dzieciach oraz małym, przytulnym domku. Niestety jej wymarzony dzień – dzień ślubu, okaże się katastrofą i cały jej plan się posypie. Po załamaniu nerwowym wraca do rodzinnego domu i próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Wszystko staje na głowie, gdy otrzymuje list w którym Blixie zapisała jej swój dom. Czy słowa wypowiedziane, przez staruszkę na przyjęciu w Boże Narodzenie sprawdzą się?
Książka pisana jest z perspektywy Blix i Marnie, przez co udaje się nam poznać bardzo dokładnie te dwie kobiety. Obie są pełne nadziei i życia, charyzmatyczne i ciepłe, nie można ich nie pokochać. Ich perypetie są tak przekazane, że uśmiech sam pojawia się na ustach, i ciężko żeby znikł podczas czytania. Książka ta urzekła mnie swoją odmiennością, oraz ciepłem zawartym w tekście. Jest to pozycja która wzbudzi w nas same miłe odczucia. I pochłonie kilka wieczorów bo ciężko od niej odejść.
Maddie Dawson w tej książce pokazała nam, że należy żyć tak żeby nam było dobrze, bo życie mamy tylko jedno i nikt nie może za nas go przeżyć. W postaci Marnie pokazała, że kobiety są silne i ciężko je złamać, że po wszystkim należy się podnieść i próbować żyć dalej. Książka ta zawiera w sobie wiele różnych charakterów, mnóstwo odsłon miłości, ma w sobie również dobre i złe chwile. Pochłonęła mnie w całości…
Święta Bożego Narodzenia i spotkanie z całą rodziną. Blixi nie cierpi tych spotkań i unikała ich przez większość życia. Ale pod koniec życia chce ostatni raz spotkać wszystkich. Na szczęście tym razem jest inaczej – poznaje Marnie i jest pewna, że to przeznaczenie, że musiały się poznać. Blix mówi o sobie, że jest starym próchnem, które się sypie. Ale jej duch jest ciągle radosny i potrafi cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy. Jej styl wyróżnia się, przez co rodzina nie do końca jest z tego zadowolona. Plus to, że zajmuję się swataniem innych osób robi z niej w oczach rodziny prawdziwą wiedźmą. Natomiast Marnie jest narzeczoną siostrzeńca Blix, wydaje się spokojną poukładaną osobą, która marzy o mężu i dzieciach oraz małym, przytulnym domku. Niestety jej wymarzony dzień – dzień ślubu, okaże się katastrofą i cały jej plan się posypie. Po załamaniu nerwowym wraca do rodzinnego domu i próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Wszystko staje na głowie, gdy otrzymuje list w którym Blixie zapisała jej swój dom. Czy słowa wypowiedziane, przez staruszkę na przyjęciu w Boże Narodzenie sprawdzą się?
Książka pisana jest z perspektywy Blix i Marnie, przez co udaje się nam poznać bardzo dokładnie te dwie kobiety. Obie są pełne nadziei i życia, charyzmatyczne i ciepłe, nie można ich nie pokochać. Ich perypetie są tak przekazane, że uśmiech sam pojawia się na ustach, i ciężko żeby znikł podczas czytania. Książka ta urzekła mnie swoją odmiennością, oraz ciepłem zawartym w tekście. Jest to pozycja która wzbudzi w nas same miłe odczucia. I pochłonie kilka wieczorów bo ciężko od niej odejść.
Maddie Dawson w tej książce pokazała nam, że należy żyć tak żeby nam było dobrze, bo życie mamy tylko jedno i nikt nie może za nas go przeżyć. W postaci Marnie pokazała, że kobiety są silne i ciężko je złamać, że po wszystkim należy się podnieść i próbować żyć dalej. Książka ta zawiera w sobie wiele różnych charakterów, mnóstwo odsłon miłości, ma w sobie również dobre i złe chwile. Pochłonęła mnie w całości…
Komentarze
Prześlij komentarz