„Adeptka” Rachel E. Carter

Recenzja
„Adeptka” Rachel E. Carter, Uroboros

Pierwszy rok dla Ryiah był rokiem poświęconym na naukę, aby dostać się do wymarzonej frakcji boju. Po osiągnięciu marzenia miała nadzieję, że będzie już łatwiej. Niestety kolejne cztery lata nauki nie zapowiadają się kolorowo. Każdy dzień poświęcony jest na treningach ponad własne siły i doskonalenie swojej magii. Teraz uczy ją nauczyciel, który od początku jej nie znosi i na każdym kroku poniża. Znosi to dzielnie, ale każdy ma swoje granice wytrzymałości. Sytuacji nie poprawia obecność Pryscyli, narzeczonej Darrena, która również dokłada na każdym kroku swoje trzy grosze. Sam Darren też wywołuje w niej skrajne emocje. Od miłości do nienawiści.
Do tego wszystkiego dochodzi do śmierć kolegi podczas niespodziewanego ataku. Uczniowie oraz nauczyciele czują, że zbliża się wojna. Czy będą w stanie podczas najgorszego użyć swoich zdolności i wykorzystać wiedzę którą zdobyli… oraz jak rozwinie się relacja pomiędzy Ryiah a Darrenem? Bo coś się między nimi dzieje, ale różnica pochodzenia nie pomaga, aby mogło to uczucie się rozwinąć..

„Utonełam” w świecie magii, frakcji oraz taktyk wojennych. Świat Ryiah jest światem całkiem innym od naszego, otula nas i przenosi w inna rzeczywistość, która nie jest może do końca „kolorowa”, ale pochłania bez reszty. Ryiah w tej części opisuje nam dokładnie czego się uczy w kolejnych latach. Opis taktyk wojennych jest bardzo dokładny, co sprawia, że jest również bardzo rzeczywisty. Wątek pomiędzy nią a Darrenem jest bardzo burzliwy, wywołuje ciągle zamieszanie i do końca jest wielką niewiadomą co się z nimi stanie. A postać Pryscyli, która kieruje się głównie zazdrością tworzy dziwne sytuację ubarwiając całą książkę.

Ta część tak jak i poprzednia pisana jest lekkim językiem, czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Jest to pozycja, która oderwie nas od rzeczywistości i przeniesie w świat magii. Na pewno chętnie sięgnę po kolejne książki tej autorki.