"To, czego potrzebuję” J. Daniels
RECENZJA: "To, czego potrzebuję” J. Daniels, Edipresse Książki
Opis książki:
„OTO NOWA, PEŁNA NAMIĘTNOŚCI POWIEŚĆ AUTORKI BESTSELLERÓW „NEW YORK TIMESA” J. DANIELS!
Riley Tennyson nigdy nie uważała się za piękność. Kiedy więc CJ Tully, przystojny policjant, zagaduje ją przy barze podczas wesela jej brata, nie może uwierzyć, że to może być coś poważnego. Spędzoną z nim upojną noc uważa za błąd.
Dodatkowo utwierdza się w tym przekonaniu po powrocie z weselnej imprezy, gdy Richard, prawie jej były chłopak, wyznaje, że wciąż darzy ją uczuciem. Dziewczyna postanawia zapomnieć o namiętnych chwilach z policjantem i wieść przykładne życie z chłopakiem, ale serce i niespodziewane zdarzenia nie pozwalają jej na to. Riley zachowuje się z dystansem wobec CJ-a, tylko jak długo może jej się to udawać, gdy mężczyzna śpi w pokoju za ścianą...”
Jedna noc, a może zmienić wiele. Poddanie się uczuciom, chwili, nie raz na drugi dzień może wywołać wyrzuty sumienia. Zwłaszcza, gdy świeżo zakończyło się związek. A jeszcze gorzej, gdy twój były, wcale się za niego nie uważa i chce nadal być twój. A jedno nocna przygoda nie chce odpuścić. Riley, woli wybrać to co znane, niż dać się ponieść namiętności, dlatego CJ odchodzi na dalszy plan, ale nie znika z jej życia. Czy mężczyzna tak łatwo odpuści? Przecież Riley jest tak blisko, a nadal daleko.
„To, czego potrzebuję” to typowy romans, w którym zalazłam wszystko czego oczekuję od tego gatunku. Nie brakło emocji, namiętności, nieporozumień. Miłość iskrzyła w powietrzu. Bohaterowie jak to w takich powieściach często bywa, potrafią zirytować, a zwłaszcza główna bohaterka, która nie wiedziała sama czego chce. Pomimo tego, że zdenerwowała mnie nie raz, ale często tak mam, że kobiece postacie mnie irytują, chyba to celowy zabieg pisarzy, by wywołać w nas emocje, nie tylko te pozytywne, to nawet z tą irytującą bohaterką, czytanie było czysta przyjemnością.
Książka jest piątą częścią cyklu „Alabama Summer”, ale nie jest koniecznym znać wcześniejsze części, ale myślę, że pióro jakim posługuje się autorka, warte jest jej uwagi i zaopatrzenia się w każdą część cyklu. Historia chociaż wydaje się, że łatwo ją przewidzieć, niektórych momentów nie da się. Nie jest wyidealizowaną opowieścią, ale taką, z którą łatwo się utożsamić. Zżyłam się z bohaterami i razem z nimi przeżywałam chwilę, wzlotów i upadków. A czy w końcu razem wzbili się, czy jednak każde poleciało w przeciwnym kierunku, to pozostaje Wam odkryć.
Opis książki:
„OTO NOWA, PEŁNA NAMIĘTNOŚCI POWIEŚĆ AUTORKI BESTSELLERÓW „NEW YORK TIMESA” J. DANIELS!
Riley Tennyson nigdy nie uważała się za piękność. Kiedy więc CJ Tully, przystojny policjant, zagaduje ją przy barze podczas wesela jej brata, nie może uwierzyć, że to może być coś poważnego. Spędzoną z nim upojną noc uważa za błąd.
Dodatkowo utwierdza się w tym przekonaniu po powrocie z weselnej imprezy, gdy Richard, prawie jej były chłopak, wyznaje, że wciąż darzy ją uczuciem. Dziewczyna postanawia zapomnieć o namiętnych chwilach z policjantem i wieść przykładne życie z chłopakiem, ale serce i niespodziewane zdarzenia nie pozwalają jej na to. Riley zachowuje się z dystansem wobec CJ-a, tylko jak długo może jej się to udawać, gdy mężczyzna śpi w pokoju za ścianą...”
Jedna noc, a może zmienić wiele. Poddanie się uczuciom, chwili, nie raz na drugi dzień może wywołać wyrzuty sumienia. Zwłaszcza, gdy świeżo zakończyło się związek. A jeszcze gorzej, gdy twój były, wcale się za niego nie uważa i chce nadal być twój. A jedno nocna przygoda nie chce odpuścić. Riley, woli wybrać to co znane, niż dać się ponieść namiętności, dlatego CJ odchodzi na dalszy plan, ale nie znika z jej życia. Czy mężczyzna tak łatwo odpuści? Przecież Riley jest tak blisko, a nadal daleko.
„To, czego potrzebuję” to typowy romans, w którym zalazłam wszystko czego oczekuję od tego gatunku. Nie brakło emocji, namiętności, nieporozumień. Miłość iskrzyła w powietrzu. Bohaterowie jak to w takich powieściach często bywa, potrafią zirytować, a zwłaszcza główna bohaterka, która nie wiedziała sama czego chce. Pomimo tego, że zdenerwowała mnie nie raz, ale często tak mam, że kobiece postacie mnie irytują, chyba to celowy zabieg pisarzy, by wywołać w nas emocje, nie tylko te pozytywne, to nawet z tą irytującą bohaterką, czytanie było czysta przyjemnością.
Książka jest piątą częścią cyklu „Alabama Summer”, ale nie jest koniecznym znać wcześniejsze części, ale myślę, że pióro jakim posługuje się autorka, warte jest jej uwagi i zaopatrzenia się w każdą część cyklu. Historia chociaż wydaje się, że łatwo ją przewidzieć, niektórych momentów nie da się. Nie jest wyidealizowaną opowieścią, ale taką, z którą łatwo się utożsamić. Zżyłam się z bohaterami i razem z nimi przeżywałam chwilę, wzlotów i upadków. A czy w końcu razem wzbili się, czy jednak każde poleciało w przeciwnym kierunku, to pozostaje Wam odkryć.
Komentarze
Prześlij komentarz