„Uwierz w miłość Calineczko” Natalia Sońska
Recenzja
„Uwierz w miłość Calineczko” Natalia Sońska Profil Autorski, Czwarta Strona
Maja zmaga się z troskliwą ciocią, która bez jej wiedzy organizuje jej ślub z jej najlepszym przyjacielem. Nie umie jednocześnie przeciwstawić się jej, bo zawdzięcza jej praktycznie wszystko. Jej matka po urodzeniu zostawiła ją i wyjechała za granice, a ona wychowywała się w domu dziecka, ponieważ jej ciocia miała za mały dochód, żeby mogła się nią zaopiekować. Przed świętami u ich sąsiadki pojawia się młody i przystojny facet, który budzi w Mai dziwne odczucia. Niestety okazuje się on gburem, do którego nie można dotrzeć i traktuje Maję jak intruza. Ciekawe tylko dlaczego? Ale tego musicie się dowiedzieć sami.
Natalia Sońska wyczarowała powieść, która wkrada się do serca już po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Umiejscowienie powieści w Zakopanem, tworzy typową zimową historię, gdzie oczekiwanie na święta jest bardzo szczególnym okresem. Postać Mai, jest jak przeniesiona z baśni, dziewczyna ma za sobą trudne dzieciństwo, boi się mówić o swoich uczuciach, unika bliskiego kontaktu z ludźmi, ale jednocześnie jej jedynym marzeniem jest mieć kochającego męża i dzieci. Jej niezdecydowanie bywa czasem irytujące, ale w ostatecznym podsumowaniu nie idzie jej nie pokochać.
Książka ta przeznaczona jest, gdy potrzebujesz chwili oddechu, jest lekka i przyjemna. Czyta się ją bardzo szybko, bo pomimo tego, że jest dość gruba pochłonęłam ją w migiem. Fabuła przenosi nas w zimowy, górski klimat, gdzie podstawą imprez jest śliwowica, która każdego rozluźnia. Kolejna świąteczna opowieść dzięki, której klimat świąt trwa u mnie nadal, bo przecież magię świąt można czuć zawsze
„Uwierz w miłość Calineczko” Natalia Sońska Profil Autorski, Czwarta Strona
Maja zmaga się z troskliwą ciocią, która bez jej wiedzy organizuje jej ślub z jej najlepszym przyjacielem. Nie umie jednocześnie przeciwstawić się jej, bo zawdzięcza jej praktycznie wszystko. Jej matka po urodzeniu zostawiła ją i wyjechała za granice, a ona wychowywała się w domu dziecka, ponieważ jej ciocia miała za mały dochód, żeby mogła się nią zaopiekować. Przed świętami u ich sąsiadki pojawia się młody i przystojny facet, który budzi w Mai dziwne odczucia. Niestety okazuje się on gburem, do którego nie można dotrzeć i traktuje Maję jak intruza. Ciekawe tylko dlaczego? Ale tego musicie się dowiedzieć sami.
Natalia Sońska wyczarowała powieść, która wkrada się do serca już po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Umiejscowienie powieści w Zakopanem, tworzy typową zimową historię, gdzie oczekiwanie na święta jest bardzo szczególnym okresem. Postać Mai, jest jak przeniesiona z baśni, dziewczyna ma za sobą trudne dzieciństwo, boi się mówić o swoich uczuciach, unika bliskiego kontaktu z ludźmi, ale jednocześnie jej jedynym marzeniem jest mieć kochającego męża i dzieci. Jej niezdecydowanie bywa czasem irytujące, ale w ostatecznym podsumowaniu nie idzie jej nie pokochać.
Książka ta przeznaczona jest, gdy potrzebujesz chwili oddechu, jest lekka i przyjemna. Czyta się ją bardzo szybko, bo pomimo tego, że jest dość gruba pochłonęłam ją w migiem. Fabuła przenosi nas w zimowy, górski klimat, gdzie podstawą imprez jest śliwowica, która każdego rozluźnia. Kolejna świąteczna opowieść dzięki, której klimat świąt trwa u mnie nadal, bo przecież magię świąt można czuć zawsze
Komentarze
Prześlij komentarz