„Singielka w Londynie. Stare miłości i nowe rozterki” Marta Matulewicz
RECENZJA „Singielka w Londynie. Stare miłości i nowe rozterki” Marta Matulewicz Autorka,Wydawnictwo LIRA
Opis książki:
„W życiu rezolutnej Ewy następują kolejne rewolucje. Tytułowa bohaterka będzie przeżywać upadki i wzloty miłosne, leczyć złamane serce, zmieniać stanowisko pracy i przeprowadzać się... Czy singielka z Polski, mimo przeciwności losu, nadal wytrwale szukać będzie szczęścia i prawdziwej miłości?”
Z Ewką bardzo się polubiłyśmy dzięki pierwszemu tomowi, który był świetną komedią romantyczną. Zabawny, rozbrajający do łez, nieoczekiwane zwroty akcji, ah! A jak było w tym tomie?
Drugi tom perypetii Ewki diametralnie różni się od pierwszego. Bohaterka nadal jest infantylna, nieporadna, a jej wydarzenia nie bawią już do łez. Jej niezdecydowanie i nieporadność są wręcz irytujące. Jest mi bardzo przykro, bo wiązałam wielkie nadzieje z tą książką, a tymczasem dostałam produkt, który mnie zawiódł.
Historia Ewki toczy się jednostajnym rytmem, akcja nie jest dynamiczna, przez co książkę czyta się wolno, mozolnie i często ją odkładałam. (W tym czasie przeczytałam dwie inne). Tym razem autorka nie oczarowała mnie swoim dziełem, jednak mam nadzieję, że zrehabilituje się w dalszej części.
W tym tomie wraz z Ewką uczestniczymy w jej codziennym życiu. Autorka wplata w powieść wiele zbędnych opisów i nie zwraca uwagi na błędy w fabule, które są nielogiczne. Podoba mi się styl pisania autorki, jej język, który w jakiś sposób rehabilituje treść. Książka miała wielki potencjał, który nie został wykorzystany. Pojawia się dużo schematów z poprzedniego tomu, historie się powielają, powtarzają. To mnie lekko irytowało, ale postanowiłam przebrnąć przez tę powieść licząc na kulminacyjny finał… którego się nie doczekałam. Doczekałam się finały rodem z banalnych telenoweli, których nikt nie lubi. Natomiast muszę przyznać, że polubiłam wielu bohaterów, których poznajemy dopiero w tej części. Moje serce skradł na przykład Paweł, którego uważam za fantastycznego mężczyznę.
Autorka wplotła tu wiele barwnych postaci, które, mam nadzieję, będą rozwijane w kolejnych tomach. Jednak odnośnie tej części, jestem zdecydowanie na nie, za co szczerze przepraszam fanów serii. Pierwszy tom uwielbiam, natomiast ten nie sprostał moim oczekiwaniom. Jednak daję szansę autorce i zmierzę się z kolejnym tomem.
Opis książki:
„W życiu rezolutnej Ewy następują kolejne rewolucje. Tytułowa bohaterka będzie przeżywać upadki i wzloty miłosne, leczyć złamane serce, zmieniać stanowisko pracy i przeprowadzać się... Czy singielka z Polski, mimo przeciwności losu, nadal wytrwale szukać będzie szczęścia i prawdziwej miłości?”
Z Ewką bardzo się polubiłyśmy dzięki pierwszemu tomowi, który był świetną komedią romantyczną. Zabawny, rozbrajający do łez, nieoczekiwane zwroty akcji, ah! A jak było w tym tomie?
Drugi tom perypetii Ewki diametralnie różni się od pierwszego. Bohaterka nadal jest infantylna, nieporadna, a jej wydarzenia nie bawią już do łez. Jej niezdecydowanie i nieporadność są wręcz irytujące. Jest mi bardzo przykro, bo wiązałam wielkie nadzieje z tą książką, a tymczasem dostałam produkt, który mnie zawiódł.
Historia Ewki toczy się jednostajnym rytmem, akcja nie jest dynamiczna, przez co książkę czyta się wolno, mozolnie i często ją odkładałam. (W tym czasie przeczytałam dwie inne). Tym razem autorka nie oczarowała mnie swoim dziełem, jednak mam nadzieję, że zrehabilituje się w dalszej części.
W tym tomie wraz z Ewką uczestniczymy w jej codziennym życiu. Autorka wplata w powieść wiele zbędnych opisów i nie zwraca uwagi na błędy w fabule, które są nielogiczne. Podoba mi się styl pisania autorki, jej język, który w jakiś sposób rehabilituje treść. Książka miała wielki potencjał, który nie został wykorzystany. Pojawia się dużo schematów z poprzedniego tomu, historie się powielają, powtarzają. To mnie lekko irytowało, ale postanowiłam przebrnąć przez tę powieść licząc na kulminacyjny finał… którego się nie doczekałam. Doczekałam się finały rodem z banalnych telenoweli, których nikt nie lubi. Natomiast muszę przyznać, że polubiłam wielu bohaterów, których poznajemy dopiero w tej części. Moje serce skradł na przykład Paweł, którego uważam za fantastycznego mężczyznę.
Autorka wplotła tu wiele barwnych postaci, które, mam nadzieję, będą rozwijane w kolejnych tomach. Jednak odnośnie tej części, jestem zdecydowanie na nie, za co szczerze przepraszam fanów serii. Pierwszy tom uwielbiam, natomiast ten nie sprostał moim oczekiwaniom. Jednak daję szansę autorce i zmierzę się z kolejnym tomem.

Komentarze
Prześlij komentarz