„Miłość na Gwiazdkę” Colleen Wright
Recenzja „Miłość na Gwiazdkę” Colleen Wright,Burda Książki
Opis książki:
„Zapal cynamonową świecę, sięgnij po kubek grzanego wina, otul się miękkim kocem. Colleen Wright zabierze Cię do świata, gdzie magia Bożego Narodzenia wciąż działa.
Klimatyczny pensjonat w Nowej Anglii wydaje się doskonałym miejscem, by spędzić tam święta. Kiedy jednak śnieżyca odcina gości od świata, wszyscy zaczynają się martwić, że Boże Narodzenie nie ułoży się tak, jak sobie wymarzyli.
Molly musi wziąć się w garść i skończyć swoją najnowszą książkę, ale wena całkiem ją opuściła. Kiedy nagle w jej świat wkraczają przystojny nieznajomy i jego dwie małe córki, wszystko staje na głowie, a jej życie jeszcze bardziej się komplikuje.
Hannah miała nadzieję na malowniczy zimowy ślub, lecz plany zniweczył narzeczony, odwołując wszystko w ostatniej chwili. W pensjonacie niespodziewanie zjawia się jednak jej przyjaciel z dzieciństwa. Czy to możliwe, by dawne uczucia odżyły?
Jeanne i Tim wiedzą, że musiałby się zdarzyć cud, by mogli dalej prowadzić swój pensjonat… I by udało im się zasypać przepaść, która ich dzieli. Ale w święta będą musieli pracować ramię w ramię, by rozwiązywać piętrzące się problemy. Czy to wystarczy, by na nowo odnaleźli miłość?
Czy przypadkowych turystów, którzy w pensjonacie szukają schronienia przed zamiecią, czeka coś więcej niż ogień w kominku i wygodne łóżko? Czy ich życzenia się spełnią? Gdy ścieżki bohaterów zaczynają się przeplatać, odnajdują oni nadzieję, choć wydawała im się stracona. Być może przy odrobinie bożonarodzeniowej magii pensjonat i jego mieszkańcy zdołają jednak przetrwać te święta.”
Niezwykle klimatyczna i lekka powieść o tym, że warto wierzyć w ludzi i być dobrym człowiekiem, nie tylko w święta.
Gdy Hannah już przymierza się do zakładania sukni ślubnej, goście się zjeżdżają, rodzina zaczyna przygotowywać się do tańców weselnych… jej narzeczony burzy wszystko kilkoma słowami, w którym oznajmia, że się rozmyślił i ślubu nie będzie.
Niszcząc marzenia i święta wielu osobom, niedoszły Pan Młody nie przypuszczał, że rodzina, jak i obcy sobie ludzie i tak poczują ducha świąt. Boże Narodzenia trwa, a wszyscy starają się, aby było pięknie. Szanują się, rozumieją, a dawne uczucia postanawiają dać o sobie znać. Wszystkiemu sprzyja zapach choinki, apetycznych potraf i magii zimowej aury.
Colleen Wright stworzyła iście baśniową opowieść, której nie powstydziłby się sam Disney! Książka jest zaopatrzona w cudownych bohaterów, którzy posiadają głównie pozytywne uczucia, są pełni miłości, zrozumienia. Jak ja bym chciała, aby świat właśnie tak wyglądał. Bez krzyków, złości, aby ludzie byli dla siebie tak dobrzy, tak mili. Aby potrafili cieszyć się chwilą, obecnością drugiego człowieka.
Książka pokazuje piękno, piękno, które tkwi w ludziach, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni, bo ciągle za czymś gonimy, często zapominając o tym, co w życiu najważniejsze. A czasem warto zatrzymać się nad drugim człowiekiem, poznać go, zobaczyć jaki jest wartościowy, nauczyć się czegoś od niego i dać mu coś od siebie, chociażby uśmiech, czy dobre słowo.
Miłość na Gwiazdkę obudziła we mnie… miłość. Taką nostalgię, wewnętrzny spokój i nadzieję, że kiedyś świat będzie tak wyglądał.
Opis książki:
„Zapal cynamonową świecę, sięgnij po kubek grzanego wina, otul się miękkim kocem. Colleen Wright zabierze Cię do świata, gdzie magia Bożego Narodzenia wciąż działa.
Klimatyczny pensjonat w Nowej Anglii wydaje się doskonałym miejscem, by spędzić tam święta. Kiedy jednak śnieżyca odcina gości od świata, wszyscy zaczynają się martwić, że Boże Narodzenie nie ułoży się tak, jak sobie wymarzyli.
Molly musi wziąć się w garść i skończyć swoją najnowszą książkę, ale wena całkiem ją opuściła. Kiedy nagle w jej świat wkraczają przystojny nieznajomy i jego dwie małe córki, wszystko staje na głowie, a jej życie jeszcze bardziej się komplikuje.
Hannah miała nadzieję na malowniczy zimowy ślub, lecz plany zniweczył narzeczony, odwołując wszystko w ostatniej chwili. W pensjonacie niespodziewanie zjawia się jednak jej przyjaciel z dzieciństwa. Czy to możliwe, by dawne uczucia odżyły?
Jeanne i Tim wiedzą, że musiałby się zdarzyć cud, by mogli dalej prowadzić swój pensjonat… I by udało im się zasypać przepaść, która ich dzieli. Ale w święta będą musieli pracować ramię w ramię, by rozwiązywać piętrzące się problemy. Czy to wystarczy, by na nowo odnaleźli miłość?
Czy przypadkowych turystów, którzy w pensjonacie szukają schronienia przed zamiecią, czeka coś więcej niż ogień w kominku i wygodne łóżko? Czy ich życzenia się spełnią? Gdy ścieżki bohaterów zaczynają się przeplatać, odnajdują oni nadzieję, choć wydawała im się stracona. Być może przy odrobinie bożonarodzeniowej magii pensjonat i jego mieszkańcy zdołają jednak przetrwać te święta.”
Niezwykle klimatyczna i lekka powieść o tym, że warto wierzyć w ludzi i być dobrym człowiekiem, nie tylko w święta.
Gdy Hannah już przymierza się do zakładania sukni ślubnej, goście się zjeżdżają, rodzina zaczyna przygotowywać się do tańców weselnych… jej narzeczony burzy wszystko kilkoma słowami, w którym oznajmia, że się rozmyślił i ślubu nie będzie.
Niszcząc marzenia i święta wielu osobom, niedoszły Pan Młody nie przypuszczał, że rodzina, jak i obcy sobie ludzie i tak poczują ducha świąt. Boże Narodzenia trwa, a wszyscy starają się, aby było pięknie. Szanują się, rozumieją, a dawne uczucia postanawiają dać o sobie znać. Wszystkiemu sprzyja zapach choinki, apetycznych potraf i magii zimowej aury.
Colleen Wright stworzyła iście baśniową opowieść, której nie powstydziłby się sam Disney! Książka jest zaopatrzona w cudownych bohaterów, którzy posiadają głównie pozytywne uczucia, są pełni miłości, zrozumienia. Jak ja bym chciała, aby świat właśnie tak wyglądał. Bez krzyków, złości, aby ludzie byli dla siebie tak dobrzy, tak mili. Aby potrafili cieszyć się chwilą, obecnością drugiego człowieka.
Książka pokazuje piękno, piękno, które tkwi w ludziach, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni, bo ciągle za czymś gonimy, często zapominając o tym, co w życiu najważniejsze. A czasem warto zatrzymać się nad drugim człowiekiem, poznać go, zobaczyć jaki jest wartościowy, nauczyć się czegoś od niego i dać mu coś od siebie, chociażby uśmiech, czy dobre słowo.
Miłość na Gwiazdkę obudziła we mnie… miłość. Taką nostalgię, wewnętrzny spokój i nadzieję, że kiedyś świat będzie tak wyglądał.
Komentarze
Prześlij komentarz