„Bez złudzeń” Mia Sheridan

„Bez złudzeń” Mia SheridanEdipresse Książki
Opis książki:
„Fascynująca opowieść o blaskach i cieniach życia, a także o zwycięstwie dobra i miłości. Mia Sheridan, autorka z listy bestsellerów „New York Timesa”, przywraca wiarę w drzemiącą w miłości moc uratowania każdego człowieka.
Kobieta, którą skrzywdzono…
Osierocona przez matkę jako mała dziewczynka, egzystująca kątem u biologicznego ojca, zgwałcona przez jego kompana, Eloise wzrasta w poczuciu bezradności i osamotnienia wobec otaczającej ją rzeczywistości. Kończy szkołę średnią, ale zdana wyłącznie na siebie, pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia, ostatecznie zatrudnia się w klubie, gdzie skąpo ubrana tańczy na rurze. Przybiera imię Crystal i jako bardzo urodziwa kobieta szybko zyskuje popularność. Wcale jej to nie cieszy, brzydzi się oglądającymi ją, często na wpół pijanymi oraz namolnymi mężczyznami, ale musi zarabiać na swoje utrzymanie. Z obojętności i nieufności wobec nich, a także wszystkich innych przedstawicieli tej płci czyni swoją zbroję - o wiele lepiej nie czuć zupełnie nic, niż dać się zranić. Pewnego wieczoru zauważa w klubie mężczyznę ewidentnie różniącego się wyglądem i sposobem zachowania od stałych bywalców. Po występie dowiaduje się, że poprosił szefa klubu, by mógł z nią porozmawiać.
Mężczyzna potrzebujący pomocy…
Gabriel Danton uważa, iż niemal do końca zrzucił z siebie ciężar, pod którym uginał się od czasu, gdy jako dziewięcioletni chłopiec został uprowadzony przez porywacza. W zawilgoconej, wyposażonej w małe zaciemnione okienko piwnicy spędził sześć długich i trudnych lat, a mimo to nie poddał się i czerpiąc ze wspomnień o szczęśliwym dzieciństwie, znalazł w sobie dość odwagi oraz siły, by uciec. Wymarzony powrót do rodzinnego domu przyniósł mu kolejną traumę – nie zastał w nim ukochanych rodziców, którzy w czasie jego nieobecności zginęli w wypadku samochodowym. Znalazł oparcie we wspólniku i zarazem przyjacielu ojca, młodszym o rok bracie, a także we własnej artystycznej twórczości. Potrzebował czasu i pracy nad sobą, aby nie zatracić się w goryczy i żalu, i uwierzyć we własną przyszłość. Do tego stopnia odzyskał samego siebie, że pomyślał, iż mógłby spróbować związać się z kobietą. Rzecz w tym, że wciąż bał się bliskości, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Przyszło mu do głowy, że mógłby zapłacić za pomoc w zwalczeniu tej obsesji, i wybrał się do klubu.
Występ Crystal robi na nim wrażenie nie tylko z powodu jej urody. Wydaje mu się, że ta piękna młoda kobieta o inteligentnym spojrzeniu zupełnie nie pasuje do miejsca, gdzie występuje. Postanawia z nią porozmawiać.”
Nie raz ludzi pcha ku sobie przeznaczenie. I tak było też w przypadku Cristal/Ellie i Gabriela, oboje znaleźli się w miejscu, w którym w ogóle nie pasowali, ale szybko okazało się, że mogą być dla siebie nawzajem ratunkiem. Ellie bała się kochać, bo nie kochała siebie. Uważała, że nie zasługuje na miłość. Dawała się wykorzystywać, bo nie potrafiła się bronić. Gab, za to lękał się bliskości, ale nie chciał, aby strach go ograniczał. W życiu przeszedł wiele, ale jedyne czego tak naprawdę pragnął, to doświadczyć życia tak w pełni, ale to jest tak trudne w świecie, w którym ludzie uwielbiają spoglądać na przeszłość. Czy uda mu się spełnić pragnienia? Czy Ellie, tak która boi się uczuć, pomoże mu w tym? A może, w przypadku, gdy tak ciężko samego siebie obdarzyć uczuciem, będzie to nie możliwe? Przekonajcie się, jak bohaterowie odrywają kawałki siebie po kolei.
„Potrzebował kogoś ciepłego i troskliwego, kto by się nim zajął. Posklejałby te porozbijane części, patrzyłby mu w oczy i stał się dla niego ukojeniem. Tymczasem nie byłabym w stanie nawet siebie poskładać do kupy, bo rozleciałam się na kawałki dawno temu.”
Niekiedy trzeba zaakceptować pewne rzeczy, zdarzenia, bo inaczej widzimy w sobie zło, a ruszenie dalej jest niemożliwe. Mia Sheridan w cudowny sposób pokazała nam, jak ważna jest akceptacja własnego wnętrza, jak istotne jest to, że aby osiągnąć szczęście samemu. nie raz trzeba przejść trudną drogę. Pomocna dłoń nie zawsze wystarczy, nie kiedy trzeba całkiem upaść, by zrozumieć, że to co się robi wyniszcza nas. Odrywa z nas kawałek po kawałku, a te roztrzaskane kawałki, tak ciężko poskładać.
Wydawałoby się, że w powieści, gdzie mamy do czynienia z tańcem na rurze, nie będzie nic delikatnego, ale to jest takie mylne, ta powieść cała jest otulona tą delikatnością. Ktoś powie, że ta powieść jest przewidywalna, może i końca można się domyślić, ale autorka kilkukrotnie zaskoczyła mnie w tej książce. W jednym momencie moja wyobraźnia już tak poszalała, że aż się jej dziwię. Miałam ochotę zaglądnąć na ostatnią stronę, aby się dowiedzieć jak to się skończy, chociaż innego końca, niż ten uformowany w mych myślach nie wyobrażałam sobie, ale jaki dostałam? To wiem ja i te osoby co przeczytały już tę powieść.
To był mój pierwszy kontakt z powieściami tej autorki, ale wiem, że nie ostatni. Oddała w nasze ręce wyjątkową historię o miłości, której nie wszyscy akceptowali, nawet głowni bohaterowie. A postacie jakie wykreowała, nie sposób nie lubić. Polecam, a ja już powoli rozglądam się za innymi książkami autorki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Jedno życie” Anna Dąbrowska

"Lovely Trigger. Tristan i Danika. Tom III" R.K. Lilley