ZANIM ZNIKNĘ" Anna Dąbrowska
RECENZJA:
"ZANIM ZNIKNĘ"
Anna Dąbrowska strona autorska
Wydawnictwo LIRA
Nie raz coś się kończy, by coś innego mogło mieć miejsce. Ale nie oznacza to, że każdemu się to spodoba. Rozpoczęcie nowej historii, gdy stara jeszcze w nas gra, nie da szczęścia. Zwłaszcza gdy się go nie dopuszcza do siebie.
Wiktoria nasza młoda bohaterka, zaczyna bunt przeciwko życiu, które zraniło ją. Przeciwko matce, która odeszła od jej ojca, przez co on się zabił. Przeciwko nowej szkole, w który nie może się odnaleźć. Jest zła na świat i z poukładanej dziewczyny, chce zmienić się w swoje przeciwieństwo, by dopiec matce i jej nowemu partnerowi. W drodze ku mroku, pomaga jej klasowy kolega, Maks. Ten chłopak to KŁOPOTY. Ale zjawia się też ktoś inny - Syriusz jego przeciwieństwo. Wiktoria wie, że aby zajść matce za skórę, musi wybrać ten niegrzeczny typ, ale czy taki wybór jest właściwy? Co skrywa ten mroczny mężczyzna? Czy można mu zaufać? Nie raz władzę nad naszym ciałem przejmuje serce i właśnie Wiktorii serce też chciało czegoś innego, kogoś, kto koił jej smutki, ktoś przy kim czuła się bezpiecznie. Ale niekiedy nawet bezpieczeństwo nie oznacza niczego trwałego. Jeden moment może zmienić całe życie, prawda może je przewrócić do góry nogami, a wtedy upaść jest tak łatwo. Co wydarzy się w życiu Wiktorii? Czego dowie i co to zmieni? Przekonajcie się czytając.
Książka z początku wydaje się zwykłą historia o nastolatkach, ich problemach, pierwszych miłościach, ale to wszystko ma w sobie pewien czar, który nas urzeka, a gdy dochodzi do tego piękno i dobroć z jaką się spotykamy, przepadamy. Ta historia jest piękna, inaczej ciężko ją określić, ale ukazuje wiele rzeczy, ból, osamotnienie, stratę, nie radzenie sobie z życiem i zamknięcie się w sobie. Nasza bohaterka zatrzasnęła drzwi do swego wnętrza i nie chciała by ktoś się tam dostał. Nawet miłość nie potrafiła ich otworzyć, dopiero pewne i straszne wydarzenia uczyniły to.
W tej książce wędrujemy razem z "Małym Księciem", autorka przytacza nam wiele cytatów z niego, a historia napisana przez nią ma z nim wiele wspólnego. Wiedziemy podróż, której koniec potrafi doprowadzić do łez, ale też daje nam nadzieję, że może ktoś jest obok nas i sprawi, że gdy zobaczymy przepaść nie wpadniemy w nią.
Ania potrafi pisać lekko, ale za to pięknie. Chwyta za serca i sprawia, że zabije ono szybko, ale też innym razem przystanie w oczekiwaniu. Uwielbiam, że w książce można odnaleźć muzykę. Może i nie raz ta pieśń zgaśnie i zjednoczymy się z ciszą, ale nie oznacza, że zamilknie na zawsze, bo w duszy człowieka, którego gra muzyka, nie sposób jej do końca wyciszyć i to ona można nie raz nieść ukojenie. Wiktoria odcięła się od swej pasji, ale ona w niej nie zgasła. Jest potrzebny zapalnik, bo to odkryć na nowo. A jaki był w on w jej przypadku? Dowiecie się czytając tą wspaniałą powieść. "
Wydawnictwo LIRA
Nie raz coś się kończy, by coś innego mogło mieć miejsce. Ale nie oznacza to, że każdemu się to spodoba. Rozpoczęcie nowej historii, gdy stara jeszcze w nas gra, nie da szczęścia. Zwłaszcza gdy się go nie dopuszcza do siebie.
Wiktoria nasza młoda bohaterka, zaczyna bunt przeciwko życiu, które zraniło ją. Przeciwko matce, która odeszła od jej ojca, przez co on się zabił. Przeciwko nowej szkole, w który nie może się odnaleźć. Jest zła na świat i z poukładanej dziewczyny, chce zmienić się w swoje przeciwieństwo, by dopiec matce i jej nowemu partnerowi. W drodze ku mroku, pomaga jej klasowy kolega, Maks. Ten chłopak to KŁOPOTY. Ale zjawia się też ktoś inny - Syriusz jego przeciwieństwo. Wiktoria wie, że aby zajść matce za skórę, musi wybrać ten niegrzeczny typ, ale czy taki wybór jest właściwy? Co skrywa ten mroczny mężczyzna? Czy można mu zaufać? Nie raz władzę nad naszym ciałem przejmuje serce i właśnie Wiktorii serce też chciało czegoś innego, kogoś, kto koił jej smutki, ktoś przy kim czuła się bezpiecznie. Ale niekiedy nawet bezpieczeństwo nie oznacza niczego trwałego. Jeden moment może zmienić całe życie, prawda może je przewrócić do góry nogami, a wtedy upaść jest tak łatwo. Co wydarzy się w życiu Wiktorii? Czego dowie i co to zmieni? Przekonajcie się czytając.
Książka z początku wydaje się zwykłą historia o nastolatkach, ich problemach, pierwszych miłościach, ale to wszystko ma w sobie pewien czar, który nas urzeka, a gdy dochodzi do tego piękno i dobroć z jaką się spotykamy, przepadamy. Ta historia jest piękna, inaczej ciężko ją określić, ale ukazuje wiele rzeczy, ból, osamotnienie, stratę, nie radzenie sobie z życiem i zamknięcie się w sobie. Nasza bohaterka zatrzasnęła drzwi do swego wnętrza i nie chciała by ktoś się tam dostał. Nawet miłość nie potrafiła ich otworzyć, dopiero pewne i straszne wydarzenia uczyniły to.
W tej książce wędrujemy razem z "Małym Księciem", autorka przytacza nam wiele cytatów z niego, a historia napisana przez nią ma z nim wiele wspólnego. Wiedziemy podróż, której koniec potrafi doprowadzić do łez, ale też daje nam nadzieję, że może ktoś jest obok nas i sprawi, że gdy zobaczymy przepaść nie wpadniemy w nią.
Ania potrafi pisać lekko, ale za to pięknie. Chwyta za serca i sprawia, że zabije ono szybko, ale też innym razem przystanie w oczekiwaniu. Uwielbiam, że w książce można odnaleźć muzykę. Może i nie raz ta pieśń zgaśnie i zjednoczymy się z ciszą, ale nie oznacza, że zamilknie na zawsze, bo w duszy człowieka, którego gra muzyka, nie sposób jej do końca wyciszyć i to ona można nie raz nieść ukojenie. Wiktoria odcięła się od swej pasji, ale ona w niej nie zgasła. Jest potrzebny zapalnik, bo to odkryć na nowo. A jaki był w on w jej przypadku? Dowiecie się czytając tą wspaniałą powieść. "

Komentarze
Prześlij komentarz