„Płatki wspomnień” Augusta Docher vel Beata Majewska
„Płatki wspomnień” Augusta Docher vel Beata Majewska, Wydawnictwo Novae Res
Niekiedy człowiek bywa zagubiony, szuka czegoś w życiu, jakiegoś sensu, bo to co ma nie wystarcza mu. Nie daje mu pełni szczęścia, spełnienia. I wtedy pora wyruszyć w drogę, by odkryć swe potrzeby. Liu, też tak czyni, po długim czasie przy boku Niny, kobiety, która nią się opiekowała, ale była też jej kochanką, kobiety, która pokazała, gdzie jest jej miejsce w związku, Liu, postanawia, spróbować czegoś nowego, czego co skrycie pragnie – mężczyzn. Trafia do jednego z nich, fotografa, którym jest oczarowana, który przyjmuje ją otwarcie, ale nigdy nie spodziewała się, że spotka ją tam tyle złego. Mężczyzna, który wydawał się spełnieniem jej marzeń, okazuje się koszmarem, z którego, trzeba uciec. Liu, osoba z natury uległa, potrafi znieść wiele, ale i ona ma swe granice. Następują, kolejne zmiany w jej życiu i kolejny mężczyzna, którym jest zafascynowana. Poddaje się mu, bo swej natury nie można się od tak pozbyć. Nie można porzucić swych nauk, zasad, które wpajano jej. Lecz tym razem jest inaczej. Doświadczenia utwierdziły ją w przekonaniu, że ciężko się oddać mężczyźnie nie zaznając krzywdy, ale czy zawsze tak musi być? Ile trzeba pokonać, aby nauczyć się tak naprawdę czerpać przyjemność z życia? I czy to jest w ogóle możliwe, gdy przeszłość ukształtowała człowieka inaczej? A może nie tylko to, stanie na ich drodze, uprzedzenia innych, one potrafią wiele zniszczyć, co zniszczyły tu, przekonajcie się.
Trzeba przyznać, że pomysł na książkę, autorka miała naprawdę świetny. Akcja, która nie ma w sobie nic z banalności, ta mieszanka kultur, ta różnorodność wśród bohaterów. To wszystko sprawia, że książka w całości, jest czymś co Wam polecam. Dlaczego napisałam w całości? Bo początek, był jak dla mnie ciężki do przebrnięcia. Autorka nas nie oszczędza ze scenami, które mogą jednak nie wszystkim spasować, ale gdy głębiej przyjrzymy się całości, są one potrzebne. To wszystko pokazuje naturę naszej bohaterki, tą jej uległość, która też, jak się okazało ma pewne granice.
Liu, może zirytować niejednego. Ma się ochotę wejść do jej świata i potrząsnąć ją, ale gdy widzimy, że ona po prostu została tak wychowana, że to jej posłuszeństwo, to wszystko czym się kieruje, ma wyryte mocno w psychice, jesteśmy bezsilni. To czy coś co jest mocno zakorzenione w nas, da się zmienić, to pozostaje Wam odkryć.
Nad innymi bohaterami, nie będę się rozpisywać. Są inni, są bardzo różnorodni, jednych polubimy, innych wręcz znienawidzimy. Nasza bohaterka w swoim życiu, nie mogła liczyć na rodzinę, bo ona ją wyzyskiwała. A ona tak naprawdę, chciała tylko czuć się bezpieczna i pragnęła uczuć. Te fałszywe ją zgubiły, ale czy odnajdzie prawdziwe, w świecie, w którym nie brak stereotypów?
Ta książka, nie jest raczej lekką lekturą do poduszki, ona intryguje, chcemy poznać dalsze losy naszej bohaterki, które nie są łatwe, ale co ważniejsze, przez powieść przewijają się krótkie notatki, które nakręcają naszą wyobraźnię, snujemy domysły (oj w pewnym momencie moja wyobraźnia zaczęła szaleć), chcemy wiedzieć, kto jest ich autorem. Końcowe zwroty akcji zaskoczą niejednego. Poruszane przez autorkę tematy, nie są czymś, o czym każdy miałby odwagę napisać, ale jak się okazuje, warte ukazania światu. Świat przedstawiony, przez Augustę Docher, to nie same pozytywne barwy, ale też szarość i czerń, prawda, która nie ma nic wspólnego z przyjemnością.

Komentarze
Prześlij komentarz