"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas
"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas, Uroboros
Walka
o każdy dzień, o przetrwanie, o życie, o posiłek, o tych dla, na
których jej zależy. Kto z nas jest w stanie poświęcić wszystko
dla innych? Wydaje się, że każdy, ale czy aby na pewno? Czy
jesteśmy w stanie narazić życie, zwłaszcza, że nikt nam za to
nie okazuje wdzięczności? Co zrobilibyśmy gdyby przyszło nam
zmierzyć się z niebezpieczeństwem, aby tylko nie umrzeć z głodu?
W sytuacjach kryzysowych człowiek działa inaczej, ale nie
wszystkich na to stać, Feyra jest w stanie to uczynić. Młoda
łowczyni, mająca na utrzymaniu cały dom, dwie siostry i ojca,
ludzi, od których nie zyskuje wdzięczności za swe poświęcenie.
Żyje w niebezpiecznym świecie, w świecie gdzie, aby zdobyć
posiłek musi wyruszać na wyprawy i na jednej z nich wyrusza daleko,
w pobliże muru, który oddziela dwa światy, świat ludzi od krainy
Prythianu. W tej krainie mieszkają ci, którzy posługują się
magią, niosą ze sobą niebezpieczeństwo. Polowanie, na które
wyrusza młoda łowczyni, okazuje się obfite. Zabija ogromnego wilka
i sarnę, ale tym razem przyjdzie jej zapłacić za swoje czyny. W
jej ubogiej chacie zjawia się fae wysokiego rodu Tamlin, który żąda
odpokutowania czynu jakiego dopuściła się Feyra. Bestia, bo w
takiej postaci objawia się on, daje jej wybór albo ruszyć z nim do
Prythianu, albo zginąć. Śmierć jest opcją, z której nie może
skorzystać, gdyż wiąże ją obietnica dane matce. Wyrusza z nim do
jego świata, świata całkiem obcego, gdzie panuje wieczna wiosna. W
swym sercu ma duże pokłady nienawiści do ich rasy, ale Tamlin pod
postacią bestii skrywa sylwetkę pięknego mężczyzny, chociaż
jego twarz przyodziana jest w maskę, którą zresztą nosi każdy z
jego dworu, to to piękno jest widoczne. Feyra spodziewała się
wiele po tym pojmaniu, ale to co ją spotkało jest nieoczekiwane.
Jej nieufność, jej uprzedzenia czy są na pewno słuszne? Czy
wszystkich fae należy skatalogować do kategorii bezwzględnych? Czy
są też inni, którzy mają więcej dobra niż zła w sobie? Maski,
które spoczywają na ich twarzach są wynikiem plagi, czy mała
człeczyna będzie w stanie pomóc ją przezwyciężyć?
Przezwyciężyć będzie musiała dużo więcej, czy uda jej się?
Czy nie będzie za późno? Czy będzie gotowa stoczyć walkę, walkę
za rasę, której nienawidzi? Jaką cenę przyjdzie jej zapłacić za
to, przed czym się wzbraniała? Tego dowiecie się czytając :)
„Dwór
cierni i róż” to zdecydowanie powieść fantastyczna z wysokiej
półki. Opleciona od samego początku tajemniczością, sprawia, że
z chęcią odkrywamy to co jest nieznane dla nas i dla Feyry.
Tajemniczość to ona gra tu pierwsze skrzypce, ciężko domyśleć
się co będzie w dalszej części powieści, gdyż zaskakuje wręcz
na każdej stronie. Podoba mi się to, że nie była przewidywalna,
że wywoływała zaskoczenie na mej twarzy oraz dreszcze. Emocji nie
zabrakło, a były one dawkowane w różnym stopniu. Przyspieszone
bicie serca, wstrzymany oddech – to jest to co towarzyszy czytając
tę powieść. W książce możemy przeczytać piękne opisy, które
nie są nudne, które podsyłają naszej wyobraźni wiele ciekawych
obrazów, w której one wręcz ożywają. Możemy się przenieść w
miejsca opisane w książce. Bohaterów, z którymi możemy się
spotkać charakteryzuje różnorodność, ale wszyscy są postaciami,
w których swoista wyrazistości jest widoczna. Nie ma osób
bezbarwnych. Książkę czyta się lekko. Owiana tajemniczością,
zmieszaną z romantyzmem, na tle brutalnych wydarzeń, stanowi
wspaniałą mieszankę, która zachwyci nie tylko fanów fantastyki,
ale i osoby lubiące to wszystko co romantyczne, a wydające się
zakazanym. W książce i w świecie, który jest w niej opisany można
się zatracić, a wkraczając w niego, przeżywamy wszystko bardzo
mocno. Polecam, gdyż takiej pozycji się nie zapomina.
Komentarze
Prześlij komentarz